Miejskie Centrum Kultury
im. Henryka Bisty


W kwietniu mija rok od uroczystej inauguracji Krakowskiego Salonu Poezji w Rudzie Śląskiej.  Poetyckie spotkania odbywają się raz w miesiącu, w niedzielne południa w Miejskim Centrum Kultury im. Henryka Bisty. Z tej okazji, rozmawiamy z gospodynią Salonu, Panią Niną Siwy.

Krakowski Salon Poezji to znana w całym kraju inicjatywa znanej aktorki i działaczki społecznej,  Anny Dymnej. Rok temu, w kwietniu, także Ruda Śląska dołączyła do tej wielkiej poetyckiej rodziny. Jest Pani gospodynią rudzkiego Salonu, autorką scenariuszy i prowadzącą poszczególne spotkania.  Jak doszło do współpracy z Miejskim Centrum Kultury i jak czuje się Pani w tej roli?

Do współpracy doszło spontanicznie. Pani Dyrektor Katarzyna Furmaniuk po obejrzeniu mnie w monodramie pt. ,,Kriss" w Chorzowskim Centrum Kultury zaproponowała udział w tym projekcie, no i jestem. Zresztą współpraca z panią Dyrektor od samego początku była wyjątkowo kreatywna. Rzeczywiście jest to dla mnie nowe doświadczenie ale uważam, że wychodzenie poza swoje ograniczenia jest inspirujące i rozwijające. Zresztą przygoda z poezją towarzyszy mi od wielu lat.

Salony Poezji powstały już w ponad 40 miastach, nie tylko w Polsce: m.in. w Gdańsku, Tczewie, Tarnowie, Częstochowie, Opolu, Lublinie, Czechowicach-Dziedzicach, Gliwicach, Oświęcimiu, Rzeszowie, Andrychowie, Gnieźnie, w Warszawie, Bielsku- Białej, Szczecinie, Świdnicy, Dublinie, Sztokholmie, Montrealu, Ottawie, Wilnie, Wiedniu... Jak Pani sądzi, na czym polega wyjątkowość pomysłu Anny Dymnej i gdzie tkwi tajemnica tak dużego sukcesu tej inicjatywy?
Sądzę, że każdy ma w sobie głęboką potrzebę piękna. I właśnie poezja uosabia wartości wyższe. Przystając na chwilę w niedzielne południe i zanurzając się w poezji możemy usłyszeć, że wielcy poeci przeszłych epok zadawali sobie takie same pytania jak my . I dzięki temu nie czujemy się samotni.                   

Jak ocenia Pani zainteresowanie tym projektem w Rudzie Śląskiej? Czy liczba widzów to jakieś stałe grono? Czy stale przybywają nowi bywalcy niedzielnych salonów? Czy brakuje jakiejś konkretnej grupy widzów (np. młodzieży), do której chciałaby Pani  dotrzeć i zachęcić do wspólnego admirowania poezji?
Z widzami to trochę jak z muzyką. Każda grupa wiekowa ma swoich bohaterów czy idoli. Mamy wspaniałe grono przyjaciół Salonów Poezji. Osób, które nie tylko przychodzą posłuchać poezji ale także porozmawiać o niej. I jest to za każdym razem piękne doświadczenie. Poezja powoli przebija się też do młodszej publiczności. Co widać na widowni. Co prawda nie jest to jeszcze frekwencja duża ale wierzę ,że tak interesujący projekt , wypełniający lukę ,,poezji w życiu" zainteresuje również grono młodych ludzi ,którzy przyjdą chociażby z ciekawości. Nasza publiczność to osoby o wyjątkowej wrażliwości. Łączy ich potrzeba obcowania z dobrym tekstem lubianego autora. To trochę tak, jak ze starym dowcipem : słucha się tego, który już się zna. I z poezją jest tak samo. Chętnie słuchamy wierszy, które nawet znamy na pamięć.                      

Jest Pani nauczycielką w chorzowskim liceum, aktorką w różnych grupach teatralnych, między innymi Lekkim Teatrze Przenośnym. Współpracowała Pani także z Konfraternią Miłośników Zacnej Sztuki Scenicznej, działającą w rudzkim MCK. Czy teatr to Pani największa pasja? Kim jest Nina Siwy według niej samej?
Jestem nauczycielką języka polskiego. Uczę w IV Liceum Ogólnokształcącym im. Marii Skłodowskiej - Curie w Chorzowie. Aktorstwo to moja ogromna pasja i namiętność. Rzeczywiście w Lekkim Teatrze Przenośnym zagrałam kilka złożonych ról. W szkole organizuję od 20 lat festiwale teatralne. A w tym roku odbędzie się czwarta edycja Wojewódzkiego Konkursu Sztuki Słowa ,,Towary liryczne Agnieszki Osieckiej" , którego jestem pomysłodawczynią. Ostatnio zainaugurowałam cykl spotkań dla młodzieży ,,Ze sztuką mi do twarzy" . Kim jestem? Często o to sama siebie pytam. Mając na względzie zmienność szczęścia i nieuchronność przeznaczenia, poszukuję nowych wartości w sztuce. Metafizyka? Mistycyzm? Absolut? Nieustannie pojawia się we mnie poszukiwanie czegoś głębszego, czegoś co potrafi odmienić mnie i wszystkich dookoła. Sądzę, że bycie wolnym a zarazem poszukującym duchem, pozwala patrzeć na świat w nieskrępowany sposób. Uważam, że ważny jest nie efekt końcowy a droga ,po której stąpamy aby dojść do celu.                     

Mija właśnie rok od inauguracji Salonu w Miejskim Centrum Kultury im. Henryka Bisty. Do tej pory, podczas niedzielnych spotkań, prezentowana była między innymi twórczość ks. Jana Twardowskiego, Wisławy Szymborskiej, K.I. Gałczyńskiego, Boya-Żeleńskiego, Pawlikowskiej – Jasnorzewskiej czy Agnieszki Osieckiej. Jakie są plany na kolejne Salony?
Na pewno zagości w naszym Salonie twórczość Bolesława Leśmiana – w maju,  a w czerwcu Wojciecha Młynarskiego. Chciałabym też sięgnąć do poezji poetów Młodej Polski i literatury współczesnej, jak chociażby tekstów Macieja Zembatego. Pomysłów mam wiele. Serdecznie zapraszam na magiczne i z całą pewnością niepowtarzalne spotkania niedzielne Salonu Poezji w Miejskim Centrum Kultury w Rudzie Śląskiej.


Autor: Patrycja Ryguła - Mańka